Podsumowanie kolejnego tygodnia biegowego i plany na kolejny
Postanowiłem jakoś nazwać tą część mojego bloga. Rozważam kilka nazw, ale jedna z nich, Biegający Papug, brzmi chyba całkiem nieźle 😉 W końcu nas, adwokatów, nazywa się „papugami”, podobno dlatego, że ciągle wygłaszamy wyuczone na pamięć formułki prawne. Ja jednak podejrzewam, że chodzi tu, w równej mierze, o zielone ubarwienie naszych żabotów. Tak czy inaczej byłbym papugą, która nie lata, lecz biega. Ot taki mały wybryk natury. W następnym tygodniu cykl wpisów biegowych już powinien mieć jakąś nazwę.
Przechodząc do tematu. Od kiedy znów biegam, nie tylko czuję się wyśmienicie, mam więcej energii i chęci do działania ale też jestem bardziej wyspany, pomimo tego, że mniej śpię.
W tym tygodniu wróciłem już do swojego cyklu treningowego. Na razie jednak zostaję przy 3 dniach w tygodniu. Może od czerwca w łaski wróci też trening sobotni – to zależy od samopoczucia. Mijający tydzień był dla mnie bardzo udany.
Wtorek – 2km rozbieganie (ok 7m/km), potem 3×1200/400, czyli 3x 1200m w tempie 4:50 przedzielone 400m truchtu w tempie 6:50-7), na koniec oczywiście rozciąganie i 2km wytruchtu (7:20/km).
Czwartek – 2km rozbieganie, następnie 6km w tempie 5:21 i na koniec wytrucht 8m/km.
Niedziela – jak na niedziele przystało, długie wybieganie, a przynajmniej dłuższe o 20 min niż ubiegłotygodniowe. 2km rozbieg 8m/km, następnie 1,5h długiego, spokojnego biegu z trzema szybkościowymi, 3 min akcentami szybkościowymi co 25 minut. Ostatecznie w zakładanym czasie wyszło mi równe 14km ze średnią 6:25/km. Trochę za szybko więc za tydzień będzie wolniej i dłużej. Na koniec porządne rozciąganie i 2km wytruchtu (8m/km).
Łącznie w tym tygodniu wybiegałem treningowo 38 km. Jeszcze 2 tygodnie maja, więc może uda mi się dobić do 150km w tym miesiącu? Zobaczymy. Całkiem przyzwoicie jak na powracającego do formy.
Oto moje plany na nadchodzący tydzień?
Wtorek – 6×800/400, Czwartek – 7km w tempie 5:20-5:25 i niedziela 2h długiego, wolnego wybiegania.
Blog
Podobne artykuły:
