Czy można karać „za brak maseczki”?
Od soboty znów, pomimo aury, zrobiło się w kraju gorąco. Pojawiło się bardzo dużo doniesień medialnych o karaniu przez policjantów mandatami za brak zasłonięcia ust i nosa, w czasie przemieszczania się w przestrzeni publicznej. Działania te mają oczywiście związek z trwającym stanem epidemii i najnowszym rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. (Dz.U. poz. 1758). Rozporządzenie to ponownie wprowadziło, co do zasady, nakaz zakrywania ust i nosa osobom znajdującym się w przestrzeni publicznej. Objęte nim są m.in. ulice, place, przystanki autobusowe itp. W dzisiejszym wpisie postaram się przybliżyć problematykę karania „za brak maseczki” w dobie obowiązującego stanu epidemii.
Na wstępie wskazuję, że ukaranie za nieprzestrzeganie wprowadzonych ograniczeń, nakazów i zakazów, nastąpić może w dwóch trybach. Pierwszy z nich to postępowanie w sprawie o wykroczenie, prowadzone przez Policję lub sąd, które przedstawię poniżej. Drugim jest postępowanie administracyjne, które kończy się wydaniem decyzji przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego (link)
Mandat karny za wykroczenie – informacje ogólne.
Postępowanie mandatowe jest trybem generalnie znanym społecznie, zwłaszcza kierowcom. Przekroczyłeś prędkość? Mandat. Parkowanie w miejscu niedozwolonym? Mandat. Jaka jest jednak „kuchnia” postępowania mandatowego?
Po pierwsze musisz wiedzieć, że samo postępowanie wykroczeniowe zakończyć się może na trzy sposoby. Nałożenie mandatu karnego jest jednym z nich – szybkim, zakończeniem postępowania, bez angażowania w sprawę sądu. Najczęściej spotyka się mandaty karne kredytowane (chociaż istnieją jeszcze dwa ich rodzaje – dla obcokrajowców oraz zaoczny – nimi nie będę się zajmował). Mandat kredytowany staje się prawomocny, a co za tym idzie natychmiast wykonalny, z chwilą pokwitowania jego odbioru przez ukaranego. Dlaczego się tak dzieje? Ponieważ przyjęcie mandatu karnego oznacza, że osoba ukarana potwierdza i godzi się z prawną oceną jej zachowania dokonaną przez policjanta. Zgoda naturalnie obejmuje również wysokość nałożonej kary grzywny. Zwykle mandaty karne nakładane są „na gorąco”, gdy emocje bywają duże a rozeznanie co do popełnionego czynu niepełne.
Czy możliwe jest uchylenie przyjętego mandatu karnego?
Musisz wiedzieć, że przyjęty mandat karny może zostać uchylony jedynie w kilku, ściśle określonych w ustawie, przypadkach. Dzieje się tak między innymi gdy mandatem nałożono grzywnę:
1) za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie;
2) na osobę, która popełniła czyn zabroniony przed ukończeniem 17 lat;
3) pomimo tego, że ustawa stanowi, iż sprawca nie popełnia wykroczenia: działając w obronie koniecznej, stanie wyższej konieczności lub w stanie niepoczytalności;
4) mimo, że należałoby orzec środek karny lub wykroczenie wyczerpywało znamiona przestępstwa;
5) w wysokości wyższej niż wynika to z przepisów;
Nadto w sytuacji gdy:
6) Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą, przepisu prawnego, na podstawie którego została nałożona tym mandatem grzywna;
7) Potrzeba uchylenia wynika z rozstrzygnięcia organu międzynarodowego działającego na mocy umowy międzynarodowej ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską.
Jak więc widzisz do przyczyn, które pozwalają sądowi uchylić przyjęty mandat, nie należy spokojne przemyślenie przez Ciebie sprawy i zmiana decyzji na drugi dzień.
Jak doprowadzić do uchylenia przyjętego mandatu?
Postępowanie o uchylenie mandatu inicjowane jest przez wniosek ukaranego, jego przedstawiciela ustawowego lub opiekuna prawnego złożony nie później niż w terminie 7 dni od uprawomocnienia się mandatu lub na wniosek organu, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, albo z urzędu. Uchylenie mandatu dokonuje sąd właściwy do rozpoznania sprawy, na którego obszarze nałożono grzywnę.
Podchodzi do mnie policjant, co mam robić?
Przede wszystkim pamiętaj, że policjant to też człowiek. Mam świadomość i Ty również powinieneś ją mieć, że w każdym zawodzie znajdą się osoby, które nigdy nie powinny się w nim znaleźć. Mam tu na myśli chociażby policjantów, którzy zachowywali się jak zwykli bandyci i w jednym z wrocławskich komisariatów, torturowali paralizatorem skutego kajdankami zatrzymanego. Tych na szczęście jest zdecydowana mniejszość. Dodatkowo jak każdy z nas, policjant może być w lepszym lub gorszym nastroju. Może też dostał od przełożonego jakiś „głupi” rozkaz do wykonania. A może właśnie dostał reprymendę, bo za mało mandatów wystawiał. Tego nie wiesz.
Potraktuj więc podchodzącego do Ciebie i wykonującego swoje obowiązki policjanta normalnie, jak człowieka, który swoją służbą służy społeczeństwu, a nie jak agresora.
Jakie działania nie mają sensu?
Wchodzenie w dyskusję o konstytucyjności wprowadzonych ograniczeń i obostrzeń. Policjant nie musi być prawnikiem, a tym bardziej konstytucjonalistą. On ma robić swoje – wykonywać rozkazy jakie dostał na odprawie, bo tego od niego wymaga jego przełożony. Zachowaj spokój i dowiedz się czego od Ciebie oczekuje, z czym związane jest jego zainteresowanie Twoją osobą. Nie nastawiaj się od razu agresywnie. Nie wymachuj rękami i nie podnoś głosu. Agresja to z całą pewnością zupełnie niepotrzebna, a zarazem mocno konfrontacyjna, forma wyrażania niezadowolenia, która nie tylko nie da Ci żadnej przewagi, ale również od razu postawi Cię na przegranym negocjacyjnie polu.
Co zrobić, jeżeli policjant proponuje mi mandat a ja się z tym nie zgadzam?
Jeżeli masz wątpliwości, co do oceny Twojego działania dokonanej przez policjanta, to możesz spróbować podyskutować o słuszności nałożenia mandatu. Możesz, kulturalnie, przedstawić swoje racje i argumenty. Pamiętaj jednak, że skoro policjant już proponuje mandat, to najprawdopodobniej zdania nie zmieni.
Jeżeli nie zgadzasz się z oceną dokonaną przez policjanta lub wysokością proponowanej kary, to przyjęcia mandatu karnego możesz odmówić.
W takim wypadku sprawa zostanie przez Policję skierowana do rozpoznania przez właściwy sąd. Do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia przez sąd, uznawani jesteśmy za osobę niewinną, a żadna grzywna nie możne być egzekwowana. I właśnie w postępowaniu przed sądem należy podjąć się obrony swojego postępowania. Należy wskazywać, że nie stanowiło ono wykroczenia. W tym właśnie postępowaniu masz możliwość i musisz przedstawić wszystkie możliwe argumenty, w tym również kwestię braku konstytucyjności, wprowadzonych ograniczeń.
To czy policjant chciał słusznie nałożyć mandat czy też czyn nie stanowił wykroczenia, będzie zależało od indywidualnej oceny całej sytuacji, która zostanie dokonana przez niezawisły sąd.
Skąd zatem biorą się doniesienia o wymierzaniu grzywien w wysokościach kilkunastotysięcznych czy nawet w wysokości 30000,00 zł?
Tutaj wkracza drugi – administracyjny – tryb postępowania, także możliwy do zastosowania, w przypadku stwierdzenia naruszeń obostrzeń związanych z epidemią. O tym trybie innym razem.
Czy mogę zostać ukarany „za brak maseczki”?
Odpowiedź na tak postawione pytanie, wymaga szybkiego przeanalizowania przepisów, przyjętych za podstawę nałożenia obowiązku zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej.
Źródła prawa w Polsce.
Zgodnie z Konstytucją RP do źródeł prawa w Polsce należą: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Wspomnę tylko, że istnieją jeszcze akty prawa miejscowego, które w określonych sytuacjach również mogą stanowić źródła prawa.
Wątpliwości prawników budzi, i to budził już po wydaniu wiosennych rozporządzeń, problem konstytucyjności (zgodności z Konstytucją) wprowadzonych ograniczeń, nakazów i zakazów. Wprowadzone tylnymi drzwiami ograniczenia swobód obywatelskich, bez ogłoszenia konstytucyjnego stanu nadzwyczajnego – stanu klęski żywiołowej, wywołało ożywione dyskusje. Art. 228 Konstytucji stanowi wprost, że nie można ograniczać praw i wolności człowieka i obywatela bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, oraz bez określania zasad wyrównywania strat majątkowych, w związku z tym stanem powstałych. I właśnie ten obowiązek „określenia zasad wyrównywania strat majątkowych” powoduje najpewniej wprowadzanie ograniczeń praw z pominięciem, obowiązujących przecież, konstytucyjnych zasad.
Ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi.
Rada Ministrów, wydając rozporządzenie, w którym nałożyła ogólny nakaz zakrywania twarzy w przestrzeni publicznej, za podstawę prawną przyjęła przepisy ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2019 r. poz. 1239, z późn. zm.). To art. 46b punkt 4 tej ustawy stanowi podstawę nakazania stosowania środków profilaktycznych, w postaci obowiązku noszenia maseczek (zasłaniania ust i nosa) w przestrzeni publicznej. Nie istnieje inna podstawa prawna, którą można by tu przywołać.
Od marca nie zauważono jednak, że nakaz ten może dotyczyć wyłącznie osób chorych lub podejrzanych o zachorowanie. Wynika to wprost z ustawy, z brzmienia tego przepisu. Podejrzenie o zachorowanie musi, z kolei, mieć jakieś podstawy faktyczne jak np. wysoka temperatura ciała, utrata węchu czy smaku (jako objawy Covid-19). Ustawa zawiera jednoznaczną definicję osoby podejrzanej o zachorowanie, zawartą w jej art. 2 pkt 20. Osobą podejrzaną o zachorowanie jest osoba, u której występują objawy kliniczne lub odchylenia od stanu prawidłowego w badaniach dodatkowych, mogące wskazywać na chorobę zakaźną. Nie można w związku z tym, hurtem, bez żadnych podstaw faktycznych wrzucić do jednego worka, jako osób podejrzanych o zachorowanie, całej populacji Rzeczypospolitej. Zdecydowaną większość populacji stanowią przecież osoby zdrowe. Obowiązujące przepisy wskazanej ustawy, nie przewidują jednak możliwości nakazywania stosowania środków profilaktycznych przez osoby zdrowe.
A co z art. 54 Kodeksu wykroczeń?
Przejdźmy dalej, do samej kwestii wykroczenia. Art. 54 Kodeksu wykroczeń stanowi często wskazaną przez policjanta przy wystawianiu mandatu, podstawę prawną ukarania. Przepis ten brzmi tak: Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
Przepis ma charakter blankietowy. Oznacza to, że dla wypełnienia znamion tego wykroczenia wymaga się nie tylko wskazanie art. 54 kw, ale również konkretnego przepisu innego aktu prawnego (np. rozporządzenia), który normę blankietową wypełnia. Konieczne jest także dokładne opisanie zachowania osoby ukaranej. Ponadto, aby przepis ten stanowił podstawę ukarania, to przepisy wypełniające normę blankietową, muszą mieć charakter przepisów porządkowych. Rozporządzenie Rady Ministrów zostało wydane jednak nie w celu utrzymania porządku w miejscu publicznym. Zostało wydane w związku ze stanem epidemii, w celu profilaktycznym – ochrony zdrowia i życia. Nakaz noszenia maseczki nie jest przepisem porządkowym, w związku z czym przepis art. 54 kw w ogóle nie znajduje zastosowania. Przepisy rozporządzenia nie wypełniają jego blankietowego charakteru.
Reasumując … zalecenie to nie nakaz.
Z formalnego, prawnego punktu widzenia, nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej, obejmujący wszystkich obywateli, w tym osoby zdrowe, został bez podstawy prawnej, czyli mówiąc krótko – bezprawnie. Taki nakaz należałoby w tej sytuacji postrzegać bardziej, jako ogólne zalecenie określonego zachowania. Zalecenie z kolei, nie powinno być egzekwowane siłowo, a co za tym idzie nie można karać za jego nieprzestrzeganie. Nulla poena sine lege. Nie ma kary bez przepisu.
Co na to sądy?
Sądy w Polsce rozpoznawały już sprawy związane z naruszeniami obowiązków nałożonych wcześniejszymi rozporządzeniami „covidowymi”. Sądy Rejonowe w Kościanie czy Częstochowie przychylały się do twierdzeń osób obwinionych, o braku podstaw do ich ukarania. Sprawy te dotyczyły zarówno naruszenia zakazu przemieszczania się jak i braku zakrywania twarzy w miejscach publicznych. Pamiętaj, że w Polsce nie mamy prawnej instytucji precedensu, a każdą sprawę sąd rozpoznaje indywidualnie.
Nosić czy nie nosić?
Pamiętajmy, że sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy jest bezprecedensowa w skali świata. Powinniśmy wszyscy, jako społeczeństwo, zadbać zwłaszcza o osoby, które jako słabsze immunologicznie mogą przegrać walkę z nową chorobą. To, że sami czujemy się dobrze i nie mamy żadnych objawów, nie oznacza, że nie roznosimy wirusa. Wirusa, który potencjalnie jest dla osób podatnych śmiertelnie niebezpieczny.
Bezprawność ogłaszanych nakazów skutkować powinna przede wszystkim brakiem możliwości karania za ich nieprzestrzeganie. Sama bezprawność nie powoduje jednak automatycznie, że wprowadzane nakazy pozbawione są faktycznego sensu.
Niestety zachowanie się prominentnych polityków, jawnie ignorujących wprowadzane przez siebie ograniczenia i nakazy, znacząco umniejsza w oczach społeczeństwa, rolę tychże nakazów. Ze szkodą dla wszystkich.
Czy ja stosuję się do nakazu zasłaniania ust i nosa?
Nie…a jednocześnie tak. Maseczkę (częściej kołnierz) zakładam nie dlatego, że wydano w tej sprawie rozporządzenie. Noszę ją, bo jako człowiek młodszy, zdrowszy i silniejszy, czuję się w obowiązku dbać o starszych i bardziej schorowanych członków naszego społeczeństwa.
Blog